Choć może to brzmieć przewrotnie, lepiej nie zakładaj sklepu internetowego... zanim nie przeczytasz tego tekstu. E-commerce jawi się jako kusząca obietnica wolności i pasywnego dochodu, ale rzeczywistość jest znacznie bardziej wymagająca. Statystyki są brutalne: zdecydowana większość nowych sklepów internetowych nie przetrwa pierwszego roku działalności. Nie dlatego, że ich pomysł był zły, ale dlatego, że zabrakło wiedzy o tym, co tak naprawdę decyduje o sukcesie. Wielu przedsiębiorców zaczyna z błędnym założeniem, że wystarczy mieć dobry produkt i ładną stronę, by wszystko zadziałało samo.
Zebraliśmy dziesięć kluczowych błędów, w które najczęściej popełniają osoby zakładające sklep online.
1. Cały budżet na sklep, zero na marketing
Błąd powtarzany z zaskakującą regularnością: cały budżet idzie na budowę sklepu. Piękny szablon, rozbudowane funkcje, integracje... i zero środków na promocję. Efekt? Nikt nie dowie się o Twoim istnieniu. Taka sytuacja często występuje również w kampaniach wideo – 80% budżetu pochłania produkcja, a na emisję zostają grosze. Tymczasem proporcje powinny być odwrotne. Marketing to nie dodatek – to koło zamachowe całego biznesu. Sklep bez odwiedzających nie ma żadnej wartości – to tylko ładna fasada bez klientów.
2. Nie testujesz własnego sklepu
Zaskakująco wielu właścicieli nigdy nie przeszło przez proces zakupowy w swoim sklepie. Nie kliknęli „kup teraz”, nie sprawdzili, co pojawia się na ekranie po płatności, nie wiedzieli nawet, czy opcja dostawy działa poprawnie. Widzieliśmy to na własne oczy – restauracja serwująca sushi online nie miała włączonej opcji dostawy, co blokowało możliwość złożenia zamówienia. Twój sklep to narzędzie – musisz je znać. Zamawiaj w nim co jakiś czas jak zwykły klient, a jeszcze lepiej – poproś znajomych o przeprowadzenie testowego zakupu. Świeże spojrzenie osoby, która widzi Twój sklep po raz pierwszy, może wychwycić problemy, których nie dostrzegasz. Przeczytaj każdą stronę. Sprawdź formularze, szablony wiadomości e-mail, proces koszyka. Brzmi banalnie? W praktyce mało kto to robi. Każdy błąd w procesie zakupowym może oznaczać utracone zamówienie – klient rzadko daje drugą szansę.
3. Zaczynasz działania, nie mając danych
Zanim odpalisz pierwszą kampanię, musisz mieć odpowiednio skonfigurowaną analitykę. Inaczej działasz na oślep. Brak śledzenia transakcji w Google Analytics, błędy w integracjach z bramkami płatności, gubienie danych przez tryb zgody – to wszystko się zdarza. A to właśnie dane pozwalają optymalizować działania. Warto też inwestować w narzędzia typu heatmapy czy nagrywanie sesji. Bez podstawowej wiedzy z analityki trudno zrozumieć, skąd biorą się zamówienia – albo dlaczego ich nie ma. I nie chodzi tylko o liczby – dane pozwalają zrozumieć zachowania użytkowników, a to podstawa do podejmowania trafnych decyzji.
4. Oczekujesz efektów natychmiast
Sklep internetowy nie działa jak automat z batonami. Wrzucasz monetę i... nic się nie dzieje. Trzeba czasu. Musisz zebrać dane, przetestować rozwiązania, zoptymalizować działania. Własny sklep to jak stoisko na pustyni – zanim ktokolwiek przejdzie obok, musisz go tam sprowadzić. Porównywarki cen i marketplace'y są jak galerie handlowe: drogo, ale tłoczno. Własny sklep? Zaczynasz od zera. Początkowy brak wyników to nie porażka – to naturalny etap, przez który przechodzi niemal każdy. Wytrwałość i umiejętność czytania danych to klucz.
5. Zapominasz o obsłudze klienta
Pamiętaj, że klient zapamięta nie tylko produkt, ale też sposób, w jaki został potraktowany. Dobre doświadczenie może sprawić, że wróci – złe zniechęci na zawsze. Jest takie powiedzenie, które świetnie oddaje realia: jeśli klient jest zadowolony, powie o tym jednej osobie. Jeśli jest niezadowolony – powie dziesięciu. Obsługa klienta to nie tylko obowiązek, to realny wpływ na reputację Twojej marki. A reputację trudno odbudować, gdy raz zostanie nadszarpnięta.
6. Myślisz, że reklama to wszystko
Marketing to tylko pierwszy krok. Kampania reklamowa sprowadza klienta do Twojej strony, ale to nie ona sprzedaje. Sprzedaje strona, na której klient ląduje: cena, opis, zdjęcia, nawigacja, prędkość ładowania. Jeśli klient nie znajdzie szybko tego, czego szuka, po prostu wyjdzie. Tak samo jak z fizycznego sklepu. To, że zapłaciłeś za reklamę, nie znaczy, że klient ma obowiązek kupić. Zadbaj o detale: intuicyjna wyszukiwarka, przejrzysta struktura, dobrze widoczne CTA – to one często decydują o tym, czy użytkownik kliknie „dodaj do koszyka”.
7. Chcesz sprzedawać to, co Ty chcesz
„Chciałbym sprzedawać to, bo mam tego dużo na magazynie” – to zły powód. To nie Ty decydujesz, co się sprzeda. To klient wybiera, co chce kupić. Twoim zadaniem jest reagowanie na potrzeby rynku, a nie narzucanie mu swoich przekonań. Czasem klienci kupują zupełnie inne rzeczy niż te, które promujesz. Zamiast upierać się przy tym konkretnym asortymencie, lepiej inwestować w to, co rzeczywiście generuje sprzedaż. Rynek jest dynamiczny – trzeba być gotowym na zmiany i elastycznym.
8. Nie jesteś gotowy na zwroty
Zwroty to nie błąd systemu, to norma. Musisz się na nie przygotować: logistycznie, finansowo i mentalnie. Jeśli każdy zwrot będziesz traktować jak osobistą porażkę, nie wytrzymasz długo. Zadbaj o jasną politykę zwrotów, zautomatyzowane procesy, uczciwą komunikację. W oczach klienta sprawna obsługa zwrotu może być nawet ważniejsza niż sama dostawa. Dobrym przykładem jest Amazon, który projektuje swoje opakowania tak, aby można było je łatwo ponownie wykorzystać przy zwrocie. To pozornie drobny gest, który czyni cały proces bezproblemowym i przyjaznym dla klienta. Dobrze obsłużony zwrot może zbudować lojalność – klient wróci, bo wie, że ma do czynienia z profesjonalną firmą.
9. Nie liczysz prawdziwych kosztów
Jeżeli myślisz, że ”coś się sprzeda, coś zostanie, jakoś to będzie”, to masz problem. Konkurencja prawdopodobnie inwestuje kilka lub kilkadziesiąt tysięcy miesięcznie w reklamę i rozwój. Co sprawia, że klient miałby wybrać akurat Ciebie? Potrzebujesz pomysłu, przewagi, wyróżnika i realnego budżetu co miesiąc. Bez tego jesteś tylko kolejnym sklepem, który zniknie szybciej, niż powstał. Rachunek ekonomiczny musi być nieubłaganie szczery – przychód minus koszt zakupu to jeszcze nie zysk. Prawdziwy wynik widać dopiero wtedy, gdy od tej kwoty odejmiesz wszystkie inne wydatki: reklamę, narzędzia, obsługę, zwroty czy podatki. Dopiero wtedy wiadomo, czy biznes się opłaca.
10. Myślisz, że e-commerce to biznes pasywny
E-commerce to nie automat do pieniędzy. To codzienna praca: analizy, zmiany cen, kontakt z klientem, testy A/B, logistyka, problemy z dostawcami, korekty faktur, roszczenia, promocje, aktualizacje produktów. Sklep internetowy może działać całodobowo, ale to nie znaczy, że zarabia sam z siebie. Jeśli chcesz pasywnego przychodu, poszukaj innego modelu. Dobry sklep to organizm, który wymaga uwagi – nawet gdy śpisz.
Własny sklep internetowy to może być świetny pomysł, ale tylko wtedy, gdy jesteś gotowy potraktować go jak poważny biznes, a nie jako prosty eksperyment. Pamiętaj, że mamy rok 2025 – to już nie są początki internetu, kiedy wystarczyło wrzucić coś do sieci i samo się sprzedawało. Dziś użytkownicy są bardziej wymagający, konkurencja większa, a technologia bardziej złożona.
Sklep internetowy to nie nowinka, ale dojrzała forma prowadzenia biznesu, która wymaga równie dojrzałego podejścia – strategicznego, cierpliwego i konsekwentnego. Tylko wtedy masz szansę nie tylko przetrwać pierwszy rok, ale zbudować coś więcej. Jeśli szukasz szybkiego sukcesu, e-commerce prawdopodobnie nie jest dla Ciebie. Ale jeśli chcesz rozwijać się, uczyć i budować coś trwałego – to może być Twoja droga.